BLOG


Le idee non mancano, czyli o pewnych obłędnych czasownikach

Dziś będzie o kilku czasownikach włoskich, które mają cechy wspólne. Są piękne, wygodne i… sprawiają problemy polskim kursantom, bo wymagają użycia zaimków dopełnienia dalszego, różnią się niekiedy od naszych odpowiedników, a do tego we wszystkich strukturach złożonych korzystają z czasownika ESSERE. Kto to taki? To dwa raki? Nie, to czasowniki BASTARE, MANCARE, PIACERE i SERVIRE. Napiszmy je wielkimi literami, niech krzyczą do Ciebie, że chcą być częściej używane.

Zacznijmy od bastare. Któż nie zna słowa „basta” – wystarczy? „Basta così” – tak jak jest, jest dobrze – to też zwrot do zapamiętania. Zbastuj trochę – mówiło się kiedyś po polsku i szkoda, że już odrzuciliśmy ten piękny zwrot. Bastare, tak jak pozostałe czasowniki, o których piszę, będą najczęściej stosowane w trzeciej osobie liczby pojedynczej i mnogiej.

Swoistym „wajchowym” będą zaś zaimki dopełnienia dalszego (komu?czemu?) : mi, ti, gli, le, ci, vi i znów gli. Ta wyliczanka niechybnie przypomina kawał, w którym anemik postanowił wyskoczyć z dziewiątego piętra szpitala i po drodze liczył mijane piętra. – Óóóóósmeeee, sióóóóóodmeee, szóóósteeee, piąąteeee. Powiał silniejszy wiatr. – I znowu dziewiąąąteeee – skonstatował…. Gli bowiem to zarówno „jemu”, jak i „im”, choć wciąż żyją na tym łez padole Włosi przyzwyczajeni do bardziej eleganckiego zaimka „loro”, którym nie w smak taka forma przyjęta przez gramatyki języka. Przykłady?

Mi basta un caffè al giorno. Ti bastano questi soldi? A Michele le ragazze non bastano mai (patrzcie jaki drań i łobuz!) Ci basta informare e veniamo di sicuro. Jak widać, tak samo jak w przypadku najbardziej znanego z tej grupy PIACERE, wystarczy (nomen omen) zapamiętać, że „basta” będzie używane przez bezokolicznikiem lub rzeczownikiem w l. pojedynczej, a „bastano” przed rzeczownikiem w liczbie mnogiej.

Co jednak z podpisem naszego zdjęcia? To słowa wzięte z pięknej piosenki Lucio Dalli. – Davvero non mi basti mai – naprawdę nigdy mi nie wystarczasz.

Ti basto? (wystarczam Ci?) Sì, mi basti per vivere (tak, wystarczasz mi do życia). Ładne? Ładne!

A z MANCARE to już w ogóle rozpusta, bo to najprostszy sposób, by komuś powiedzieć o tęsknocie. Co oznacza ten czasownik, łatwo zapamiętać, bo przecież jeśli w kasie jest MANKO, wiadomo, że chodzi o BRAK pieniędzy. I znów głównie użyjemy form „manca”, „mancano”, powiemy zatem: A me (lub mi) manca la vita in campagna. Ti mancano le parole.

Uważajcie na te formy, bo w języku polskim zawsze mówimy „brakuje”, niezależnie od liczby i rodzaju dopełnienia.

Brakuje mi chleba – mi manca il pane
Brakuje mi energii – mi manca l’energia
Brakuje mi pieniędzy – mi mancano i soldi
Brakuje mi witamin – mi mancano le vitamine

W passato prossimo oczywiście powiemy analogicznie „ mi è mancato il pane, mi è mancata l’energia, mi sono mancati i soldi, mi sono mancate le vitamine. Nie bójcie się też (zamiast mi,ti, gli, le, ci, vi i znowu gli) używać zaimków mocnych, do twardzieli pasują bowiem jak ulał formy: a me, a te, a lui, a lei, a noi, a voi, a loro. To pozwoli wam łatwiej zapamiętać, że nie możemy powiedzieć Marco manca il pane, Maria bastano i soldi, Marta piace la pizza, ale musimy te imiona poprzedzić przyimkiem „A”. Wierzcie mi, że powyższe zdania bez przyimka „A” to nie jest li tylko „errore”, to już „orrore!”. Miejcie na uwadze, że lektor z roku na rok starszy i jego wytrzymałość oraz cierpliwość nie rośnie wraz z liczbą siwych włosów na skroniach.

Podobnie jak przy formie „Mi basti”, możemy śmiało powiedzieć „mi manchi”, co nie zabrzmi zbyt dobrze po polsku, jeśli przetłumaczymy to literalnie na „brakujesz mi”. Po polsku mówimy raczej: tęsknię za tobą, brak mi Ciebie. Mniej więcej jak w tym kawale, gdy nastoletnia córka pisze sms do mamy o treści: Mamma, quando torni a casa? Mi manchi! Inteligentka rodzicielka, która też miała kiedyś naście lat, odpisuje latorośli „ non fate in tempo, torno fra 10 minuti, salutami Paolo!”

Przyznam, że to wyrażenie stosowałem chętnie, starając się kiedyś o względy pewnej studentki romanistyki, której pisałem „ mi manchi jak sasanki”, albo wymyślałem równie grafomańską kombinację polsko-francuską „Tu me manques na bank!” Chcecie wiedzieć, jak to się skończyło? Otóż kilkanaście miesięcy temu dziewczyna wyszła za mąż, a ślub wzięła w Rzymie. Uroczymi słowami „brakowałeś mi” przywitała mnie też kiedyś znajoma z Bułgarii, znająca dobrze hiszpański i pewnie właśnie przez to tworząca takie romańskie kalki.

Servire – to służyć, być potrzebnym, zatem czasownik wart uwagi i zapamiętania. I znów to samo:

Mi serve il tuo aiuto ( w akcie desperacji), Mi servono i tuoi appunti ( a potem biegiem do xero) I tuoi consigli non mi sono mai serviti! (gdy chcemy podważyć całą pracę wychowawczą drugiej osoby) A Chiara serve il nuovo computer ( a stary ma tylko rok!)

Możemy też śmiało zapytać: Ti servo ancora o posso già andarmene? Servizio to nie tylko usługa, ale też służba, a my lektorzy niesiemy ten ciężki kaganek oświaty, by wam oświetlać jakże mroczną drogę przez labirynty językowe.

Nad czasownikiem PIACERE nie ma co się rozwodzić, trzeba znać jego wszelkie kombinacje, nie bać się powiedzieć nawet Mi SAREBBE PIACIUTO andare al parco ma ho già un impegno. Ale w parku też można uczyć się włoskiego, respirando l’aria buona! Pamiętajmy też o istnieniu formy DISPIACERE i o pytaniu: „ti dispiacerebbe chiudere la finestra?” A mnie non dispiacerebbe chiudere qui.

Tornate alla Sul serio perché mi mancate e io forse Vi posso servire. Basta così?